Wywiad z Emilią Japonką - część 3

Emilia_01

Monika: Czy udało się wam jednak znaleźć krąg bliskich osób?
Emilia: Tak, da się. Mamy grono znajomych, którzy myślą podobnie do nas, razem podróżujemy, odwiedzamy się, śpiewamy, spędzamy czas na festiwalach jogi. Aby mieć fajnych, wartościowych przyjaciół, trzeba wejść na ich, nazwijmy to umownie, wibrację, zacząć „kroić” jak oni. Wtedy wpuszczą nas do swojego świata.
Monika: Czy czujesz, że twoja przemiana wpłynęła na możliwość budowania takich relacji?
Emilia: Uważam, że gdybym była dawnym „ja”, nikt z obecnych osób nie chciałby mi podać ręki. Dopiero kiedy zbudowałam swoje „ja” od nowa, zmieniłam się, zaczęłam wybierać inne ścieżki, wtedy pojawiła się przestrzeń, do której mogły wejść inne ciekawe osoby. Ostatnio tak to podsumowałam, że jestem bardzo wdzięczna, iż tak wybitne w moim mniemaniu osoby chcą się ze mną zadawać i przyjaźnić. Artyści, pisarze, muzycy, podróżnicy, bramini czy nawet asceci.
Monika: A jak według ciebie dbać o takie przyjaźnie?
Emilia: Musimy pamiętać, że każda relacja wymaga od nas zarówno umiejętności przyjmowania, jak i dawania. Musimy być wsparciem dla innych, dawać im naszą uwagę, wysłuchać, doradzić bez oceniania i krytykowania. Pielęgnacja przyjaźni jest jak dbanie o bardzo delikatną roślinkę.
Monika: Jakie cechy osobowości były Twoją tarczą w najtrudniejszych momentach tranzycji?
Emilia: Cierpliwość, pomimo mojego ADHD. Wiara w jakiś wyższy cel tego wszystkiego, wiara w to, że jeśli coś jest nadal źle, to znaczy, że jeszcze się układa.
Monika: Czy jesteś dziś szczęśliwa? Jak wygląda dla Ciebie „szczęście po tranzycji”?
Emilia: Szczęście to krótkie chwile pomiędzy prozą życia. Tak, uważam, że tranzycja dała mi szczęście, ale to nie jest paliwo do śmiania się 24 godziny na dobę. To przepustka do bycia sobą, zdjęcie kajdan, ale szczęścia musimy szukać dalej, głębiej. Szczęście to poszukiwanie celu w życiu, wyznaczanie i realizacja planów. To chwile z rodziną, osiągnięcia, współtworzenie, realizowanie się w różnych aspektach życia. Jak to mawia Jan Paweł I z serialu 1670, miałam szczęście urodzić się szlachcicem w Polsce.
Powinniśmy doceniać to, co mamy, żyjemy, mamy prąd, internet, jedzenie, wolność, dach nad głową, łóżko z pościelą i materacem, a często także samochód, wakacje, komputery, konsole. Wciąż chcemy więcej i więcej, a druga połowa planety śpi na ulicy bez dachu nad głową. To jest ogromny powód do szczęścia.
Emilia_08
"Każdy ma inną blokadę, a
na każdą blokadę jest sposób."
Z innej strony prawdziwe, głębokie szczęście daje poczucie tzw. wyższego smaku, rozkosz, którą poznasz, gdy spotkasz swoją duszę, gdy poczujesz wibracje mantr, gdy zanurzysz się w medytacji i spłynie na ciebie energia. Tego nie da się porównać do żadnej rozrywki materialnej.
Monika: Czy masz poczucie misji, że twoje doświadczenie może uratować czyjeś życie?
Emilia: Tak, mam poczucie misji, napisałam książkę ewidentnie jako pomoc. Gdybym pisała z poziomu swojego ego, stworzyłabym coś bardziej kasowego i poczytnego. Wierzę, że książka pomoże w rozważaniach, w poznaniu siebie, w uniknięciu pewnych problemów, może odrobinę ochroni przed mrokami depresji. Ale czy uratuje życie? Aż tak daleko nie sięgam, mam nadzieję, że książka nie będzie musiała nikomu ratować życia!
Monika: Gdybyś mogła cofnąć się w czasie i spotkać młodą siebie, jakim jednym zdaniem byś ją przytuliła?
Emilia: Może nie jednym zdaniem, ale wolałabym dać sobie swoją książkę albo po prostu pokazać zdjęcie siebie obecnie i powiedzieć: „Uszy do góry, młoda, to ty za parę lat. Dbaj o figurę i więcej czytaj poradników. Aaaaa, i kup dużo bitcoinów!”.
Monika: Wiem, że masz marzenie stworzenia kilku filmów. Jak wyglądałyby ich bohaterki? Czy widzisz w nich siebie?
Emilia: Nie myślałam o wyglądzie, a bardziej o lokacjach, budżecie i efektach. Najbardziej zależy mi na niezapomnianym scenariuszu, historii, o której się myśli miesiącami po obejrzeniu. Gdy scenariusz będzie gotowy, pragnę dokładnie zaplanować kadry i ujęcia, bo często jest to pomijane, a jedynie wybitne filmy stosują wyszukane techniki operatorskie, które wcale nie wymagają kosztownych efektów.
Czasem wystarczy przesunięcie kamery o metr czy zmiana kolejności dialogów w montażu. Zobacz scenę w „Liście Schindlera”, w jednej chwili widzimy eksmitowaną rodzinę, która wchodząc do nowego domu mówi: „Mogło być gorzej”, a w następnej klatce tytułowy bohater zasiedla luksusowy dom i stwierdza: „Nie mogło być lepiej”. Siebie raczej nie widzę w takich produkcjach, może jedynie w formie reżyserskiego cameo.
Monika: Co powiedziałabyś osobie, która dziś wie, że jest trans, ale boi się zacząć drogę?
Emilia: Jak mogę ci pomóc? Po prostu. Każdy ma inną blokadę, a na każdą blokadę jest sposób. Czasami ktoś z boku widzi więcej rozwiązań. Taką siłę mogą dać np. grupy wsparcia, psychoterapia, kursy czy właśnie książki lub podcasty. Albo szukamy wymówek, albo sposobu.
Kiedyś powiedziałam znajomej, że chciałabym pojechać kiedyś do Indii. Na to ona zapytała: „Ale chcesz, czy chciałabyś po prostu chcieć?”. To trochę jak powiedzenie Yody: „Rób, albo nie rób, nie próbuj”. Niektórzy po prostu chcą mieć niekończący się stan pragnienia, ale za tym nie idzie działanie. Po tych słowach cztery miesiące później kupiłam bilety, a wcześniej przez osiem lat tylko mówiłam, że chcę.
Monika: To była prawdziwa przyjemność rozmawiać z tobą, Emilio. Mam nadzieję, że twoja historia pomoże wielu osobom odnaleźć siebie i odwagę, by być sobą.
Emilia: Dziękuję ślicznie za zaproszenie, ja również się bardzo cieszę.
 
Wszystkie zdjęcia za zgodą Emilii Japonki.
© 2025 - Monika Kowalska



No comments:

Post a Comment

Search This Blog