Wywiad z Alisą Sarmant - Część 2

Alisa_1
 
Monika: Pamiętam, jak próbowałam naśladować styl mojej mamy i siostry, gdy byłam młodsza, a moi przyjaciele żartowali, że próbuję być tą idealną kobietą, która tak naprawdę nie istnieje. Przeszłaś przez coś podobnego?
Alisa: Nigdy nie czułam potrzeby, żeby dopasowywać się do stereotypowego obrazu kobiecości. Teraz ubieram się raczej na luzie, na „chłopczycę”, i nie uważam, że wygląd definiuje to, kim jestem. Bycie kobietą to coś znacznie więcej niż makijaż, sukienki czy fryzura.
Oczywiście, na początku tranzycji czułam pewną presję, żeby wyglądać w określony sposób, żeby nikt nie miał wątpliwości. Ale z czasem zrozumiałam, że nie muszę niczego udowadniać. Najważniejsze jest to, jak ja się czuję, a nie to, czy spełniam jakieś społeczne oczekiwania dotyczące kobiecości. Teraz wybieram to, w czym jest mi wygodnie i co pasuje do mnie. Nie potrzebuję potwierdzenia swojej tożsamości przez wygląd - po prostu jestem sobą, i to mi wystarcza.
Monika: Co najbardziej cię zaskoczyło w twojej tranzycji, coś czego nie spodziewałaś się, zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym sensie?
Alisa: Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak mało osób faktycznie się ode mnie odwróciło. Myślałam, że po coming oucie stracę większość znajomych i zostanę sama. Ale kiedy zmieniłam imię w mediach społecznościowych, odpadło tylko kilka osób - reszta została. Co więcej, nadal utrzymuję kontakt z wieloma ludźmi, których znam praktycznie od dzieciństwa. To było ogromnie pozytywne zaskoczenie, bo pokazało mi, że miałam wokół siebie więcej wsparcia, niż myślałam.
Z drugiej strony, jest mi smutno, że niektórzy znajomi, których znam od lat, wciąż potrafią zwracać się do mnie starym imieniem. Czasem to zwykła nieuwaga, ale czasem mam wrażenie, że to bardziej kwestia ich niechęci do zaakceptowania zmian. To trudne, bo pokazuje, że nie wszyscy, nawet po tylu latach znajomości, potrafią naprawdę mnie zobaczyć taką, jaką jestem teraz.
Negatywnym zaskoczeniem był też przebieg tranzycji medycznej. Na początku byłam pełna nadziei, ale szybko okazało się, że pierwsze schematy hormonalne, które dobrał mi endokrynolog, kompletnie mi nie pasowały. Zaczęły się problemy zdrowotne, przyrost wagi, złe samopoczucie - musiałam zrobić krok wstecz i wszystko zaczynać od nowa. To sprawiło, że cały proces bardzo się wydłużył i momentami było to naprawdę frustrujące.
Monika: Wiele kobiet transpłciowych publikuje swoje wspomnienia. Myślałaś kiedyś o napisaniu własnej książki?
Alisa: Tak, myślałam o tym i wiem, że w przyszłości na pewno napiszę książkę. Ale teraz to jeszcze nie jest ten moment. Wciąż są rzeczy, o których nie mogę mówić - nawet będąc za granicą, nie wszystko jest bezpieczne do opowiadania.
Alisa_6
"Nie spiesz się i bądź dla
siebie wyrozumiała."
Z drugiej strony, wiem, jak ważne są takie historie. Kiedyś sama szukałam opowieści innych osób trans, żeby lepiej zrozumieć siebie i poczuć, że nie jestem sama. Jeśli moja historia mogłaby komuś pomóc, dać nadzieję albo pokazać, że życie w zgodzie ze sobą jest możliwe, to warto ją opowiedzieć.
Dlatego wierzę, że kiedyś napiszę książkę – ale zrobię to w odpowiednim momencie, kiedy będę mogła mówić otwarcie i bez strachu.
Monika: Od wielu lat mieszkasz w Polsce. Jak oceniasz sytuację kobiet transpłciowych w Polsce?
Alisa: Chcę od razu powiedzieć, że nie planowałam mieszkać w Polsce. Moja pierwsza przeprowadzka w 2011 roku była koniecznością, a nie wyborem - musiałam opuścić Białoruś z powodu represji, a dodatkowo zostałam wyrzucona z piątego roku studiów na białoruskim uniwersytecie. Polska stała się wtedy miejscem, gdzie mogłam kontynuować edukację i spróbować zacząć od nowa.
W 2014 roku wyjechałam na Białoruś, ale później wróciłam, by rozpocząć studia doktoranckie, które kontynuowałam do 2017 roku. Po ich zakończeniu wróciłam do Białorusi, ale sytuacja polityczna i społeczna ponownie zmusiła mnie do wyjazdu - od 2021 roku znów mieszkam w Polsce. Dzięki temu mogłam obserwować, jak zmieniała się sytuacja osób transpłciowych w tym kraju na przestrzeni lat.
Nie da się ukryć, że sytuacja wciąż jest trudna. Osoby transpłciowe w Polsce mierzą się z dyskryminacją, brakiem dostępu do odpowiedniej opieki zdrowotnej i skomplikowanymi procedurami prawnymi.
Po zmianie władzy w 2023 roku pojawiły się pierwsze pozytywne sygnały. Zaczęto mówić o uregulowaniu kwestii prawnej tranzycji i poprawie sytuacji osób LGBT+. Jednak na razie to dopiero początek drogi - zmiany są powolne i wciąż brakuje konkretnych reform, które rzeczywiście poprawiłyby życie osób transpłciowych.
Podsumowując, w porównaniu do Białorusi w Polsce sytuacja jest o wiele lepsza - przynajmniej nie grożą tu represje ze strony państwa. Ale to nie znaczy, że jest łatwo. Przed nami jeszcze długa droga, by osoby trans mogły żyć tu bez lęku i ograniczeń. 
Monika: I na samym końcu, jakiej rady udzieliłabyś wszystkim kobietom transpłciowym, które wciąż odkrywają swoją drogę, niezależnie od tego, czy chodzi o pewność siebie, miłość, czy po prostu życie w zgodzie z prawdą?
Alisa: Moja rada? Nie spiesz się i bądź dla siebie wyrozumiała. Każda z nas przechodzi swoją drogę w swoim tempie - i to jest w porządku.
Nie pozwól, by inni definiowali, kim jesteś. To twoje życie i twoja tożsamość, nie musisz spełniać niczyich oczekiwań.
I najważniejsze - nie jesteś sama. Znajdź ludzi, którzy cię wspierają, swoją społeczność. To daje ogromną siłę.
Monika: Bardzo dziękuję, Aliso, za opowiedzenie o swojej niesamowitej drodze i podzielenie się spostrzeżeniami. Twoja praca i poświęcenie na rzecz praw osób transpłciowych są naprawdę inspirujące. Jestem wdzięczna za czas, który poświęciłaś na rozmowę ze mną, i mam nadzieję, że Twoja historia nadal będzie inspirować innych. Życzę ci wszystkiego najlepszego w dalszej aktywności i osobistej drodze.
Alisa: Dziękuję, Moniko, za tę rozmowę i za zainteresowanie moją historią. Cieszę się, że mogłam podzielić się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Mam nadzieję, że to, o czym mówiłyśmy, będzie wsparciem dla innych osób transpłciowych.
Życzę Ci wszystkiego dobrego i dziękuję za Twoją pracę na rzecz widoczności i praw naszej społeczności.

Wszystkie zdjęcia za zgodą Alisy Sarmant.
© 2025 - Monika Kowalska
 


No comments:

Post a Comment

Search This Blog